Domowy survival czyli: Jak przeżyć Święta Bożego Narodzenia?
Praktyczny poradnik domowego survivalu
Po dwunastu miesiącach zasuwania w robocie, męczenia się w matriksie składającego się na te wszystkie iluzje, metki socjalne, pogoń za kasą, statusem społecznym, całym ten matriksowym statutowym bullszitem i wykonywania wszystkich tych banalnych obowiązków i czynności, które niestety składają się na dorosłe życie przeciętnego człowieka, w tym pięknym świecie opartym na węglu. Nadchodzi wreszcie upragniony czas, by zwyczajnie i po prostu odpocząć w ciszy i spokoju. Jedyne czego pragniesz w tym czasie, to po całym tym rocznym zgiełku, trochę czasu spędzonego w samotności i ciszy, aby zdobyć się na autorefleksje, podsumowanie i spojrzeć na nowe plany podboju świata, rozpisać dietę na nowy rok, która i tak za miesiąc porzucisz, wszystkich tych bzdur które dają ci nadzieje na nadchodzące zmiany, a przecież których i tak nie uda Ci się zrealizować. Właśnie w tym czasie, niczym najgorszy horror, w telewizji pojawia się reklama jak korpo mantra z czerwoną ciężarówką wiozącą coca cole, napój tak świąteczny, jak sam Jezus wiszący na choince obłudy. W tym właśnie przeklętym okresie, wszystkie stacje radiowe zaczynają grać szlagiery xmass stajl i elevator top hits, których zwyczajnie nie da się słuchać, no przynajmniej na trzeźwo.
Do tych wszystkich komercyjnych koszmarów dochodzi informacja o wizycie rodziny – co za tym idzie,przymus kupienia prezentów i konieczność otrzymywania prezentów które notabene w 50% nie są spójne z Twoimi potrzebami, kolędy, masakryczne wigilie firmowe z plastikowymi uśmiechami jak gilotyna do papieru, odpustowe jarmarki świąteczne w ktorych nakupujesz setki zupełnie niepotrzebnych przedmiotów „świątecznych” nawet jeśli to będzie gadająca ryba która powiesisz na ścianie i przez kolejny rok będziesz się zastanawiać na cholerę żeś to kupił. No i oczywiscie wizyty w centrach handlowych, w ktorych już czekają tysiace promocji ,90% przeceny, gdzie zostaniesz na bank stratowany przy koszu z klapkami z mikołajem po 9 zł. Jeśli właśnie olśniło cie i zastanawiasz się czy można tego uniknąć, to ten „poradnik” będzie dla Ciebie zbawieniem. Powiem Ci, jak przeżyć Święta Bożego Narodzenia i wyjść z nich suchą nogą, by nie zatonąć całkiem w tym korporacyjnym plastikowym świecie iluzji które wpojono ci w dzieciństwie.
Zanim ruszymy na świąteczne zakupy, chwila muzyki:
Świąteczne zakupy – czyli świąteczny Runmageddon
Zacznijmy konkretnie bez zbędnego pierdzielenia. Powiedzmy sobie wprost: Zakupy świąteczne są obok huraganu „Katrina” , masakry w Rwandzie, ospy i zapalenia trzustki, najgorszymi eventami jakie mogą cie spotkać na koniec roku. W naszym ulubionym kraju, znanym z wzorców wszelkich sukcesów, gumy balonowej, pickupów i grubych ludzi, czyli w legendarnym USA, ten traumatyczny czas rozpoczyna się tzw. „czarnym piątkiem”, my natomiast mamy wyprzedaż karpi w Lidlu. Co roku ginie 257 osób tratowanymi pod koszem z klapkami i basenem z karpiami. W ostatnim roku, w centrach handlowych odnotowano ponad 48 śmiertelnych pobić, zgłoszono 789 zagubień w sklepie, oraz znaleziono 28 ciał młodych mężczyzn, którzy zmarli z odwodnienia, czekając aż ich partnerki opuszczą przymierzalnię w której próbowały sie wcisnąć w eSke w którą wchodziły w gimnazjum, to musi trwać, bo to proces braku akceptacji rzeczywistości i bunt nastolatki. Jak się przed tym wszystkim obronić, czy da się przejść to wszystko suchą nogą?
Przede wszystkim nie wolno wpadać w skrajną panikę. Gdy wpadniesz w skrajną panikę, tłum ludzi w takiej galerii handlowej może bardzo szybko zorientować się po tym jak się nerwowo zachowujesz, właśnie zobaczyłeś gdzieś super przecenę i zacznie tłumnie biec w twoim kierunku… co skończy się z całą pewnością dla Ciebie poważnymi obrażeniami ciała i nagranie na telefonie które momentalnie pobije rekordy oglądalności na YT, no to akurat może być jakiś plus. Natomiast spokojnie i bez zbędnych emocji zastanów się, czy potrzebujesz w ogolę robić jakiekolwiek zakupy. Pamiętaj o tym, że produkty pierwszej potrzeby, takie jak: dowolny alkohol, czipsy ziemniaczane czy dowalona kiełbasa podsuszana, ogórki konserwowe, konserwa turystyczna mają długi okres przydatności. Wyposaż się zatem w najbardziej potrzebne Tobie rzeczy jeszcze na początku grudnia i od tego czasu unikaj wychodzenia z domu.
Zanim pojedziemy dalej, pora na muzykę, dobrą muzykę
Prezenty czyli wyrzućmy pieniądze w błoto
Ten punkt zdecydowanie łączy się z poprzednim. Co roku na śmietniku albo na dnie Twojej szafy ląduje mnóstwo nikomu nie potrzebnych gadżetów, za dużych czapek, cienkich rękawiczek, szalików, skarpet z mikołajem,krawatów, maskotek, innych bzdur. Wiesz, że nigdy ich nie użyjesz, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że Twojej babci albo cioci i wujkowi ciężko wytłumaczyć, że woda kolońska „Brutal” nie koniecznie jest najbardziej modnym towarem w roku pańskim 2017, zwłaszcza, że w kolekcji masz 6 takich z poprzednich lat . Sam też masz coroczny dylemat: co kupić. Dlatego odkładasz robienie zakupów z prezentami do 24 grudnia w nadziei, że w wyniku korków na drogach ulegniesz wypadkowi i zapadniesz w śpiączkę, która skończy się 2 stycznia… i obudzisz się połamany w chińskie osiem ale szczęśliwy ze masz ten horror już za sobą… no i odpowiednią dawkę morfiny która łagodzi nie nie tylko obyczaje… Niestety, wszystko to tylko ułuda i marzenia, realia sa takie ze jak co roku stajesz przed drzwiami Empiku. Chodzisz bez celu przedzierając się łakociami w sklepie pełnym zmaltretowanych zombi zakupoholików który mantrując pod nosem cicha noc kupuje książkę Kasi Cichopek dla swojego 96 letniego wuja, który mentalnie żyje w Austro Węgrach… aż w końcu bierzesz pierwszy tytuł, których dosięgniesz na półce przed sama kasą i ustawiasz sie w kolejce pełnej kolejnych zombie które czas spalają wpatrzone w swój hipoalergiczny telefon z ciekłokrystalicznym zwierciadłem na świat. Wychodzisz wymiętolony jak paragon z Orlenu który nosiłeś przez pół roku w spodniach bo miałeś tam kod na zapiekankę z pieczarkami i płyn do szyb, ale przede wszystkim wychodzisz jako zwycięzcą! z laurowym wieńcem na głowie – masz prezenty, masz sukces i jesteś zwycięzcą! Nic to, że Twoja 70letnia matka dostanie „Podręczniki z Hogwartu” , a Twoja żona najnowsze wydanie „Drony dla bystrzaków”. Ważne, że nie będziesz z pustymi rekami wcinał karpia w poczuciu wstydu.
Czy można uniknąć tego całego zamieszania? Można! przede wszystkim w pierwszej kolejności zerwij kontakty z rodziną i nie angażuj się w żadne bliskie relacje z człowiekiem który może wylądować przy stole wigilijnym z Tobą, lub cie do niego zaprosić. Jeśli niestety nie masz takich realnych możliwości , zostaje ostatni bastion, w myśl prostej zasady, że liczy się gest i pamięć. Każdemu przy stole wigilijnym wręcz własnoręcznie przygotowaną laurkę, namalowanymi kredkami świecowymi, możesz iść na całość zaszaleć i zrobić ludzki z kasztanów. Dzięki temu nie będziesz musiał zrywać już żadnych relacji, wszyscy obdarowani zrobią to za Ciebie i masz spokój na lata.
Xmass-Copywriting czyli piszemy: Życzenia Świąteczne
Jeszcze kilkanaście lat temu wielu z was podejmowało się bezsensownej czynności opróżniania skrzynki na listy i wyrzucania z niej tony kartek z życzeniami. Było to i tak spora przyjemnością w porównaniu z tym, przez co przechodziły osoby, które te kartki pisały i wysyłały. Dzięki współczesnej technologi , nie musimy robić tych wszystkich idiotycznych i nic nie wnoszących do życia czynności. Praktycznie wyeliminowaliśmy również spore zagrożenie. Jakież to zagrożenie? Własnoręcznie wysłana kartka pocztowa może wywołać u adresata odmienne wrażenie, od zakładanego, np: że nam na nim zależy, przez co może zapraszać nas na chrzciny dziecka, imieniny teściowej, lub zwyczajnie na przysłowiowe piwo w okresie wakacyjnym. Tu przychodzi nam już wspomniana nowa technologia. W każdą wigilię otrzymujesz SMS-a z radosnym i świątecznym wierszykiem. Wiadomość sama w sobie jest irytująca, ale najciekawsze jest to, co naprawdę za nią się kryje. Amerykańscy naukowcy ( jedyny nie omylny ostatni bastion autorytetów wszelakich) przeanalizowali treść ponad 145 tysięcy sms-ów świątecznych i odkryli, że prawdziwa zaszyfrowana wiadomość brzmi:
Cześć, nie mieliśmy okazji ze sobą rozmawiać od ponad kilkunastu lat, ale postanowiłem że wyślę ci ten oto wierszyk, dlatego że jesteś w mojej książce adresowej, a w moim nowoczesnym ultra smart telefonie łatwiej wysyłać do wszystkich kontaktów, niż zaznaczać poszczególne osoby pojedynczo. To wszystko tylko po to, abyś wiedział, że tak naprawdę mam cię głęboko w dupie, że nie mam czasu, żeby zadzwonić i powiedzieć ci o tym osobiście, bo jesteś dla mnie tylko i wyłącznie kolejnym wpisem w kontaktach.
Przed świątecznymi życzeniami będzie trudno uciec, można tylko zminimalizować traumatyczny wpływ na życie, poprzez wyłączenie telefonu i nie logowanie się na Facebooka. W skrzynce mailowej proponuje ustaw autoresponder o treści: Dzięki i wzajemności Ctrl + C i Ctrl + V
Choinka… tu rozmiar ma znaczenie.
Być może pamiętasz sytuacje z dzieciństwa, scence w której wrócił tata, a mama na niego od drzwi krzyczy. Czy wrócił może pijany? Czy zrobił coś złego? Skądże znowu, on tylko zwyczajnie jak co roku, kupił choinkę! Wybrał ją skrupulatnie i oczywiscie własnoręcznie, ale okazało się, że jest krzywa, niesymetryczna, za duża, koślawa i źle będzie na niej wyglądała gwiazda bo czubek ma krzywy. W końcu po kilku godzinach wymiany inwektyw, rąbaniu drzewa… udaje się ją prosto ustawić i przystroić, przystrojenie to kolejny tradycyjny element świąt zaciągnięty z amerykańskich filmów gdzie mikołaj z coca coli dzwoni dzwonkiem nadziei ne lepsze jutro… w każdym razie badyl stoi i nawet świeci – podłączone nawet do prądu, wycięte drzewko z pięknego Wielkopolskiego lasu, ozdobione bombkami wykonanymi przez Chińskie dzieci – koszmar każdego lewicowego aktywisty.
Z czasem oczywiscie zaczynasz dorastać, dojrzewasz i wyfruwasz z rodzinnego gniazda i zraz obiecujesz sobie, że nigdy nie powtórzysz błędu swoich rodziców i nie będziesz celebrować tej plastikowej kpiny, tej plastikowej komercyjnej wydmuszki marzeń z plakatu… Niestety rzeczywistość maluje ci inny obraz, zakładasz rodzinę… w Twoim życiu pojawiają się dzieci, od teraz już wiesz, że dla ich przyjemności, spędzisz koniec roku na podlewaniu martwego drzewka i zmiataniu igieł z podłogi, bo z braku kasy która wydałeś na felgi i nowe audio to samochodu, więc kupiłeś najtańszy na placu świerk pospolity. To jest właśnie koło życia, nawet jeśli nie aluminiowe.
Co można właściwie z tym wszystkim zrobić?
Przede wszystkim nigdy nie zakładaj rodziny. Jeżeli już to z jakiś niezrozumiałych powodów zrobiłeś, upewnij się, że w Twojej biblioteczce są tylko dzieła Karola Marksa, a ściany twojego salonu ozdobione są podobiznami Che Guevary. Od najmłodszych lat wychowuj swoje dzieci i żonę w nienawiści do klasy wyzyskujących ich panów, dzięki czemu, gdy już wszystkie zapiszą się do Greenpeace, będziesz miał pewność, że nigdy w Twoim domu nie pojawi się prawdziwa choinka, a dwudziestego czwartego grudnia spokojnie z całą swoją rodzinką zajaracie jointa w rytmach Boba Marleya.
Wieczerza wigilijna – przedsionek piekła.
Na koniec przejdźmy do ekstremum. Ten szczególny, jedyny taki wieczór w roku, gdy całą rodziną zasiadacie do wigilijnej wieczerzy. Wiemy oczywiscie że tuż przed nią, następuje dzielenie się opłatkiem. To zdecydowanie jedna z najtrudniejszych chwil w roku. Bo jak niby się zmusić, żeby podejść do znienawidzonej teściowej i powiedzieć z czułością,cedząc przez zęby „..a przede wszystkim zdrowia” Jak przyjąć na gołą klatę jej życzenia, żebyś w końcu znalazł uczciwą i dobrze płatną pracę, a jej wnuki doczekały się uczciwego ojca, który będzie wzorem do naśladowania? Trudno jest to wytrzymać, ale nie martw się, po drugiej stronie stołu siedzi szwagier, który przyjechał z Suwałk, a w taką trasę nie jedzie się na marne a przede wszystkim z pustymi rękami. Gdy po kolei składasz życzenia członkom rodziny, delikatnie zerkasz w jego stronę. Puszcza do Ciebie oko, kierując następnie wzrok w stronę stojącej pomiędzy martwym karpiem (zabitego w humanitarny sposób przez wuja), a sałatką warzywną lśniącej dużej butelki, a Ty już wiesz, co zrobić, by mieć wesołe święta.
Happy end
Tak naprawdę to życzę wam byście święta spędzali tak jak chcecie, potraficie i jak macie ochotę, albo nie spędzali ich w ogóle. Jeśli dla was np to zwyczajny wolny dzień. Uszanujcie również tych którzy do tego święta podchodzą na poważnie i dajcie im spokojnie świętować. I wbrew tej całej komercji i konsumpcyjnym szaleństwie: wesołych świąt, zdrowia i byście potrafili docenić życie oraz wolność np. wyboru :)
Miast kolęd wszelakich i ku refleksji.
Teraz całkiem poważnie: wesołych świąt :)